poniedziałek, 21 sierpnia 2017

SCHIZOFRENIA



Daleko poza naszym układem słonecznym, na planecie o wdzięcznej nazwie Hatora panowało prawdziwe poruszenie. Cywilizacja ta była bardzo wysoko rozwinięta intelektualnie oraz duchowo, i właśnie postanowiono zorganizować ekspedycję badawczo naukową na Ziemię. Jako ochotnik zgłosił się na to miejsce Profesor Badań Galaktycznych Horus. Horus był młodą świadomością, miał dopiero jakieś 1200 lat, ale już spore doświadczenie. Nie będziemy opisywali jego wyglądu, ponieważ go nie posiadał. Jak wspomniano – Horus był świadomością, czyli mógł przybrać postać, jaką tylko chciał. Ale najczęściej był po prostu mgłą złotego światła.
Ustalono, iż profesor uda się na Ziemię i regularnie będzie składał raporty, powiadamiając o swoich obserwacjach. Szczególnie wszyscy zainteresowani byli świadomością ludzką i jej aspektami. Bo – jak twierdzili, dopiero ze świadomości wynika cała reszta postępu.
Nadszedł ten wspaniały moment. Wszystko zostało dopięte na ostatni guzik i umieszczono Horusa w kapsule przestrzenno – czasowej. A potem wysłano go na ziemię, 

co tak naprawdę według naszego ziemskiego czasu trwało zaledwie kilka sekund.


Raport nr 1.
Badam ludzi nieustannie, kontaktuję się z nimi i ich obserwuję. Od razu zauważyłem niesamowitą sprzeczność 

w nich, którą postanowiłem zbadać bliżej. Otóż ich planeta ziemia jest w stanie zagłady, odbywa się tu właśnie masowe wymieranie i krążą wszędzie negatywne energie. Ludzie odczuwają braki wszystkiego na każdym możliwym poziomie. Rośnie wzajemna nienawiść i ignorancja. I taki jest ogólny obraz. Ale, jak przyjrzeć się każdej świadomości z bliska; okazuje się, iż są w głębi dobrzy i uczuciowi. To paradoks zadziwiający wprost – chcą dobrze, a dzieje się bardzo źle.


Raport nr 2.
Odkryłem kolejny element ich świadomości podstawowej. I częściowo daje ona odpowiedź na fakt, że są w ludziach takie sprzeczności. Otóż- oni nieustannie walczą. Walczą ze wszystkim i o wszystko. Nawet nazwali to naukowo „ walką o przetrwanie”. W przybliżeniu wygląda to w ten sposób, iż począwszy od ich podstawowej komórki, która nazywa się rodzina, po globalne działania- wszędzie panuje walka. 
W rodzinach walczą między sobą o zrozumienie, aprobatę 
i pozycję. Walczą nawet o miłość. Potem walczą w pracy i walczą o pieniądze. Walczą między sobą w szkołach, o to kto ma więcej wiedzy. Odbywają się walki dzieci z rodzicami, rówieśników i dorosłych. Nikt nikogo nie szanuje i nie kocha, ot tak po prostu. Wszystkim się wydaje, że muszą walką zasłużyć sobie na uczucie. Jak wspominałem – ma to rozmiary globalne. Otóż; prowadzi się tutaj wojny o pokój. 
I zabija się w imię dobra.
Poznałem grupę ludzi, którzy właśnie chcą pokoju i uparcie postanowili o niego walczyć. Zaistniał na tym polu badawczym kolejny paradoks, któremu postanowiłem się przyjrzeć. Otóż- ludzie odróżniają atak i obronę. Atak jest walką i to jest dla nich prawidłowe. Natomiast , nie widzą tego, że obrona także jest tą samą walką. Nie zauważają, że mają broń w rękach i walczą, nazywając to tylko w inny sposób... Zamiast złożyć broń. Kompletnie nie mają pojęcia 

o fakcie, iż jeżeli chcą zaprzestać walki powinni przestać walczyć. Mi samemu, choć zetknąłem się już z różnymi świadomościami- trudno jest pojąć coś tak osobliwego. Wynika z tego, że jeśli słowo walka zastąpi się innym słowem, np. obrona – przestaje się widzieć, iż nadal się walczy. Teraz właśnie zajmę się badaniem przyczyn ich dwuosobowego zachowania.

Raport nr.3.
Tym razem nie zdawałem długo raportu, ale odkryłem sedno całej ich świadomości. Ci ludzie na ziemi są szaleńcami!! Jest w nich głęboko ukryta schizofrenia, którą uważa się za normalną i logiczną. Tak naprawdę tylko 1% ludzkości nie jest chorych umysłowo. To jak wyjątek potwierdzający regułę.
Ludzkie rozdwojenie jaźni nazywa się dobrem i złem. Przedstawię to bliżej. Robią złe rzeczy w imię dobra. A kiedy stanie się coś dobrego, uważają ,że to jest złe. Miłością nazywają: przywiązanie, niewolnictwo i zależności, stawianie wymagań drugiemu człowiekowi i uzależnienie.
Radością nazywają krótkie uczucia euforii najczęściej spowodowane kupnem czegoś nowego. Szczęście to dla nich nieokreślona bliżej forma czegoś, na co niby nie zasługują. Bliskość to dla nich seks. Na tej planecie cała zbiorowa świadomość uległa schizofrenii tysiące lat temu. Należałoby niezwłocznie wszystkich zamknąć w wariatkowie i poddać leczeniu umysłów. Tutaj wariaci określają innych wariatami...i w swojej chorobie mają tendencję do negatywnych osądów, choć wcale nie maja nawet podstawowych danych, by wyrazić prawdziwą opinię 
o czymkolwiek. Ich choroba posunęła się tak daleko, iż nawet nie wiedzą kim są. Wiele czasu prowadziłem wywiad wśród jednostek ludzkich, pytając – Kim jesteś ?- Ani razu nie otrzymałem prawidłowej odpowiedzi!!!
Wobec zaistniałej sytuacji, dalsze badania stają się bezpodstawne. Pomyślę o wprowadzeniu programu naprawczego.

Raport nr.4.
S.O.S
Przybrałem ludzką postać i udałem się wśród ludzi, aby porozmawiać o tej głębokiej, nękającej ich chorobie. Z marnym skutkiem niestety...bo jak wytłumaczyć wariatowi, że jest wariatem? Usiłowałem z nimi dyskutować i wyjaśnić przyczynę ludzkich nieszczęść, pokazałem im także jak można wykorzystać energię świadomości....Ale to mnie uznano za szaleńca i postanowiono stracić ( ludzie uważają, że można kogoś zabić, czy odebrać mu życie ).Wiem, że z pewnością rozweseliło was takie stwierdzenie. Wobec powyższych faktów wysyłam S.O.S.
Czekam na transport powrotny.

Po około 1000 lat później Horus przeglądając stare notatki, przypomniał sobie o swojej wyprawie na ziemię. Zaciekawiony, czy może udało się ludzkości wyjść z choroby umysłu, zajrzał tam na chwilę ze swoją świadomością.
To, co ujrzał opisał potem jako zabawnie – przerażające. Otóż, po jego odejściu z ziemi część ludzkości postanowiła spisać jego rady i nauki. W ten sposób stworzono ruch o nazwie "Wielki Kult Horusa z Gwiazd". 
Byli także i przeciwnicy tego ruchu, którzy uważali, że cała ta historia jest fałszywa....
A jedni z drugimi walczyli o prawdę....


Dorota Wenus


obraz : (znalezione w sieci )

2 komentarze: